1) Skąd dysplazja?
Obecnie naukowcy skłaniają się, bazując na wynikach badań, do tego, że nie dziedziczy się DYSPLAZJI, ale SKŁONNOŚĆ do niej. Każdy narodzony szczeniak rodzi się zdrowy. To czy choroba się rozwinie, czy nie, zależy od różnych czynników - ale to w punkcie 2...
Dysplazja jest określana chorobą GENETYCZNĄ. I występuje u wilczaków w takiej ilości (jak widać w statystykach koło 30% psów ma mniejszą lub większą dysplazję i to POMIMO selekcji prowadzonej przez hodowców), że zalicza się ją do chorób "typowych dla rasy" (co oznacza, że trzeba na nią zwracać uwagę i uwzględnić w selekcji hodowlanej). Są linie zdrowsze, jak i te bardziej "chore", ale nie istnieje linia wilczaków całkowicie pozbawiona dysplazji, jak i nie istnieje wilczak, który miałby całkowicie czysty rodowód; wśród którego rodzeństwa, ciotek, wujków nie byłoby psów z gorszymi wynikami.
Z tego tez powodu, aby jak najbardziej zmniejszyć ryzyko jej wystąpienia u szczeniąt, psy bada się zanim zostaną użyte w hodowli. Jest pewne "ale" - zdrowi rodzice nie gwarantują zdrowych szczeniąt. Swojego czasu w jednym z krajów próbowano hodowli używając WYŁĄCZNIE psów z wynikiem HD-A. Oczywiście procentowo zmniejszyło to ilość psów chorych, a zwiększyło ilość zdrowych (krótko mówiąc zdrowi rodzice dawali większą szansę na zdrowe dzieci), ale dysplazji się nie pozbyto.
W czym problem...?
Są rasy uznawane za (prawie) całkowicie wolne od dysplazji (pracujące husky, wyścigowe charty). Dysplazji nie mają też wilki. Dlaczego? Z powodu SELEKCJI.
Husky użytkowe (pracujące) ciągną spore ciężary, dużo pracują, ich stawy mocno dostają w kość. Psy, które mają SKŁONNOŚĆ do zwyrodnienia stawów, albo słabo pracują, albo nie pracują wcale. I są z hodowli eliminowane, bo rozmnaża się jedynie najlepsze zwierzęta.
Podobnie działają hodowcy w przypadku psów hodowanych na wyścigi. Wszystkie słabe zwierzęta, które z powodu np. gorszych stawów mają gorsze osiągi są eliminowane (dosłownie), a rozmnażane jedynie te najlepsze - najszybsze, najwytrzymalsze, a co za tym idzie m.in. z najlepszymi stawami.
I dokładnie to samo mamy u wilków - wilk, który nie ma perfekcyjnych stawów nie przeżyje długo w przyrodzie... I nigdy nie dochowa się potomstwa...
Jak to działa? Jak uzyskać bardzo zdrową rasę? Szczeniaki i młode psy należałoby obciążać tak mocno, aby u tych, które maja SKŁONNOŚĆ do dysplazji choroba ta się rozwinęła. A zwierzęta takie "wyrzucić" z hodowli.
Więc, aby robić dobrą selekcję powinniśmy działać tak samo i namawiać każdego właściciela, aby na maksa obciążał organizm szczeniaka, bo wtedy ujawni się dysplazja, jeśli pies ma takie predyspozycje... Więc przekarmiać, ścigać po schodach, kazać skakać, ciągać przy rowerze. Oczywiście nie wykluczy to dysplazji, ale po odrzuceniu z hodowli psów, które w wieku roku przestaną chodzić polepszymy statystyki...
Wątpię, by ktokolwiek zgodził się na takie postępowanie i taką formę selekcji.... Niestety widać to właśnie u chartów i husky, gdzie bazą wyjściową były super zdrowe psy, a obecnie z powodu innej selekcji (dbania o szczenięta oraz psy młode) chart, czy husky z dysplazją nie są juz niczym zaskakującym...
Pozostaje nam inna droga...
Podstawą musi być odpowiednia selekcja, która spada na barki hodowcy. Należy badać te psy, które idą do hodowli (a najlepiej także te, które nie będą hodowlane, bo to też dostarcza dużo informacji). Starać się używać tych, które mają jak najwięcej zdrowych przodków.
Według amerykańskiej OFA (Orthopedic Foundation for Animals) warto stosować się w hodowli do kilku zasad by zminimalizować zagrożenie rozszerzania się dysplazji bioder. Oto one:
- Kojarzyć normalne psy pochodzące od normalnych (pod względem dysplazji) i rodziców i dziadków.
- Dobierając pary do rozrodu można wykorzystać horyzontalne dane rodowodowe, wiedząc, że po 50% cech genetycznych pochodzi od rodziców, po 25 % od każdego z dziadków i 12,5 % od każdego z pradziadków.
- Kojarzyć psy, które mają ponad 75% normalnego rodzeństwa w miocie, z którego pochodzą. Należy więc wymagać tych danych od hodowców oferujących suki lub psy do sprzedaży w celach hodowlanych, nawet za cenę pokrycia kosztów badań rentgenowskich i oceny tych spośród sióstr czy braci, które nie były badane i zostały wykastrowane, jako nie przeznaczone do hodowli.
- Wybierać psy, po których było nie mniej niż 90% normalnego potomstwa.
- Wybierać do hodowli tylko psy przewyższające swymi wynikami przeciętną dla populacji psów czy suk danej rasy.
Potem odpowiedzialność za psa spada na właściciela - musi on jak najbardziej dbać o szczeniaka, aby minimalizować ryzyko wystąpienia dysplazji.
A razem (hodowcy i właściciele) mogą jedynie czekać na badania genetyczne, które może będą w stanie wykrywać, które psy "niosą" skłonność do dysplazji i na tej podstawie usuwać je z hodowli...
2) Jak zapobiegać?
Zacznijmy od tego, że tak jak pisałam, dysplazja nie jest chorobą wrodzoną, czyli WSZYSTKIE psy rodzą się ze zdrowymi stawami. Czy dojdzie do zmian zwyrodnieniowych zależy od wielu rzeczy. Pierwszym jest GENETYCZNA skłonność do dysplazji. Ale nawet pies "obciążony" dysplazją nie musi zachorować.
Większość źródeł podaje, że genetyka ma jakieś 30-50% wpływu na to jakie pies będzie miał stawy. Reszta 50-70% to wpływ środowiska, czyli to co wypracuje się po odbiorze szczeniaka. Na część ma wpływ hodowca, a na część właściciel. Ale ponieważ to czy pies będzie zdrowy w dużym stopniu zależy od tego jak będzie prowadzony po odebraniu z hodowli, dlatego tak często hodowcy "maglują" czego ze szczeniakiem 'robić nie wolno'....
Uznaje się, że "najgorszy" czas to wiek od 2 mies do ok. 6 mies., gdy szczeniaki najszybciej rosną. Potem trzeba jeszcze bardzo uważać do ok. roku. Osobiście przesunęłabym tą granicę do 15 mies., czyli czasu, gdy wykonuje się prześwietlenie na HD. Czyli na szczeniaka do 6 mies. chuchamy jak tylko się da. A do badania na HD zwracamy dużą uwagę...
A teraz może mała lista tego co ma mniejszy lub większy wpływ na rozwój HD:
*** BUDOWA
Im cięższy pies tym większe obciążenie stawów i wyższe prawdopodobieństwo rozwoju dysplazji. Dlatego coraz częściej winą za większą ilość psów chorych obciąża się hodowców dążących do hodowania psów jak największych, najcięższych, najtłustszych (nie mylić z NAJWYŻSZYMI). Potwierdzają to wyniki badań - na dysplazję stawów biodrowych najczęściej zapadają rasy o dużym udziale tkanki tłuszczowej (5-10% - są to psy krępe, limfatyczne, o słabo wyodrębnionych mięśniach i luźnej skórze). Rasy u których udział tej tkanki jest niewielki (1-2%, czyli psy o wyraźnie zarysowanych mięśniach i przylegającej skórze) chorują sporadycznie. I to samo doskonale widać u wilczaków - psy owczarkowate ("papuśne", czy "ciapowate") częściej chorują, niż psy-sportowcy, które zamiast tłuszczu składają się głównie z mięśni... NAWET jeśli jedne i drugie psy są podobnego wzrostu... Chodzi bowiem o typ budowy...
Różnice widać juz przy dorastaniu szczeniaków - typowe dla młodych wilków jest to, że o ile dorosłe wilki są czasem nawet tłuste, to małe wilczki (znajdujące się w wieku, gdy może rozwijać się dysplazja) wyglądają śmiesznie - są chude i patykowate.
To samo widać u wilczaków. Wilczaki o ciężkiej budowie mają większy procent psów dysplastycznych niż linie o budowie "wilczej". Jest to w dużym stopniu związane z rozwojem szczeniaka - szczeniaki z linii ciężkich są papuśne i okrąglutkie. A ich stawy mocniej obciążone masą ciała niż te z linii "patykowatych".
RADA: obojętne z jakiej linii jest szczeniak trzeba pilnować, aby dostawał on wszystkie składniki potrzebne do budowy kości i rozwoju, a zarazem nie pozwalać, aby był (zbyt) okrąglutki i przekarmiony.
*** KARMIENIE
Najczęstsze błędy żywieniowe to przekarmianie, dodawanie wapnia i zbyt dużo witaminy D3.
Nadmiar karmy powoduje, że pies jest nie tylko cięższy, ale i szybciej rośnie. A to powoduje duże obciążenie dla rozwijających się stawów. Stad też częste urazy i stany zapalne. Dlatego warto stosować zasadę, że im wolniej pies dorasta tym łatwiej dopasowuje się staw. W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono badania na owczarkach niemieckich. U psów, u których stwierdzono w wieku szczenięcym podwyższoną wagę ciała, dysplazja była stwierdzana prawie dwukrotnie częściej niż u osobników mających wagę niższą niż średnia.
Takie są fakty, ale kto z nas nie zna hodowców którzy chwalą się swoimi "dorodnymi i okrągłymi" szczeniętami. Licząc, że właśnie takie szczeniaczki będą się cieszyły większym zainteresowaniem potencjalnych kupców niż "chude pieski konkurencji"...
Kolejnym problemem jest dodawanie do karmy wapnia. Gotowe karmy są tak przygotowane, że nie potrzebują dodatków. Jedyny wyjątek to przypadek, gdy BADANIA KRWI pokazują, że pies ma braki witaminowe (i np. krzywicę) lub gdy karmimy psa sposobem domowym. Zbyt dużo wapnia nie polepsza kości, ale WRĘCZ PRZECIWNIE - powoduje ich wadliwą mineralizację, a co za tym idzie kości cienkie i łamliwe.
Zbyt duża ilość witaminy D3 powoduje JESZCZE większe wchłanianie wapnia przez organizm. I potęguje problemy związane z przedawkowaniem wapnia.
Widziałam psy, które przez właścicieli były "zapobiegawczo" dosłownie faszerowane wapniem z witaminą D3. "Aby rosły zdrowo". W jednym przypadku skończyło się tym, że pies połamał sobie przednie nogi w zabawie (kości były tak słabe, że nie wytrzymały zwykłego ruchu).
*** TYP ŻYWIENIA
Teraz będzie wojna - spokojnie, zaraz się wytłumaczę... Chodzi o to, że po zerknięciu na wyniki psów z naszej hodowli, 100% psów, które miało wynik gorszy niż HD-A była karmiona domowymi sposobami i/lub BARFEM. Nie oznacza to, że wśród psów zdrowych są jedynie te karmione suchymi karmami, ale o to, że wśród psów z gorszymi wynikami są (według mojej informacji) praktycznie same psy NIE KARMIONE granulami...
Wytrzymajcie jeszcze chwilkę....
W ŻADNYM wypadku nie mam zamiaru mówić, że granule to jedyna słuszna decyzja Bo nie jestem takiego zdania... Ale decydując się na żywienie domowe (gotowanie, BARF) KONIECZNIE trzeba brać pod uwagę dwie rzeczy:
1) zacytuje lek. wet. Agnieszkę Walesiak "Rozwój kośćca dziecka trwa 16-19 lat (zależnie od płci). Przez ten czas na prawdę uda się organizmowi zbilansować jadłospis, jeśli tylko będzie miał różnorodne produkty dostępne w diecie. To, że dziecko przez dwa miesiące nie je wapnia nie ma wpływu (lub ma niewielki) na całość rozwoju.
W przypadku szczenięcia - miesiąc na złej diecie to tak, jakby 2 lata u dziecka!!!!!! Tu po prostu nie ma czasu na błędy żywieniowe, zwłaszcza w przypadku dużych ras."
Karmiąc domowym sposobem lub BARFem (czyli surowizna) należy OGROMNĄ uwagę zwracać na to, aby pokarm był zbilansowany, a szczeniak dostawał wszystkie potrzebne składniki i witaminy. W tym wypadku o wiele łatwiej popełnić błędy niż używając gotowej zbilansowanej karmy suchej, gdzie producenci dorzucają odpowiednią ilość witamin i dodatków.
2) 2-miesięczny szczeniak o wadze 6kg ma zapotrzebowanie energetyczne ok. 1100 kcal. Odpowiada to zapotrzebowaniu dorosłego psa o wadze 35 kg! W przypadku DOBREJ karmy wystarczy mu podać jakieś 250GRAM (+ wodę - uznajmy, że też 250gram). W przypadku domowego jedzenia, czy mięsa będzie potrzeba koło KILOGRAMA. Czyli mały szczeniak karmiony sposobem domowym będzie nosił (na stawach) o połowę więcej niż szczeniak karmiony karmą... Dodatkowo w przypadku domowego jedzenia zwykle częściej dochodzi do tego, że szczeniak jest okrąglejszy niż być powinien. A o przekarmianiu pisałam wyżej.
No i czas na podsumowanie - nikt nie będzie mówił, że jest coś lepszego niż surowe mięso, ryby, dziczyzna i to wszystko podawane w całości. I doskonale zbilansowane dodatkami. ALE jeśli ktoś z Was nie ma czasu i ochoty czytać i sprawdzać, czy pies je zdrowo i czy szczeniak dostaje to co trzeba, a karmienie młodego psa ograniczy się jedynie do rzucania mu jakiegoś mięsa, czy kurzych korpusów, albo do ryżu gotowanego z mięsem to RADZIŁABYM przejść jednak na suchą karmę...
*** SUPLEMENTY
W naturalnych warunkach organizm psa (wilka), albo sam produkuje potrzebne składniki, albo dostarcza je z pokarmu... W warunkach domowych często nie mam takiej możliwości, czasem też winą za niedobory można obarczyć zbyt szybki rozwój (wzrost) psa w porównaniu do tego "naturalnego". Warto pomyśleć o dodatkach - szczególnie dlatego, że większość z nich nie ma skutków ubocznych. Czyli podając je możemy pomóc, a nie zaszkodzimy.
Warto tu wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy - nie kierujmy się tym co piszą np. producenci karm. Co druga reklamowana jest, że zawiera "glukozaminę na zdrowe stawy". Gdy zerkniemy dokładniej okazuje się, że cały worek karmy ma jej mniej niż jedna mała kapsułka, którą powinno podawać się codziennie. Dlatego część firm całkowicie zrezygnowała z takich dodatków sugerując właścicielom, aby sami podawali suplementy odpowiednio to wieku, zdrowia i kondycji psa.
W przypadku stawów znaczenie mają:
-
*** Chondroityna (siarczan chondroityny)
Stanowi zasadniczy element zapewniający gładką powierzchnie chrząstki oraz jej elastyczność. Hamuje też działanie enzymów uszkadzających chrząstkę (co powoduje dysplazję). Ściśle współdziała z glukozaminą. Występuje w chrząstkach, elementach chitynowych ostryg, omułków (małże morskie) - i to właśnie mielone skorupiaki są głównym składnikiem suplementów dla psów.
-
*** Glukozamina
Stanowi zasadniczy element zapewniający gładką powierzchnię chrząstki oraz jej elastyczność. Głównym efektem jej działania jest stymulowanie tworzenia nowej chrząstki. Współpracuje z chondroityną, która hamuje destrukcje chrząstki. Najbogatszym źródłem glukozaminy są raki, krewetki, homary, kraby, morskie małże ale także chrząstki stawowe, tchawice, uszy...
-
*** Kwas hialuronowy
Kwas hialuronowy wchodzi w skład mazi stawowej i chrząstek stawowych. Substancja ta jest bardzo lepka i służy do "smarowania" stawów (coś jak olej w silniku) - zmniejsza tarcia w stawie. Jest także źródłem substancji odżywczych dla chrząstki. Jego "źródłem" są stawy, substancje łączne, naskórek, oczy "upolowanych" zwierząt.
-
*** Kolagen
Kolagen stanowi 70% suchej materii chrząstki stawowej. Decyduje o procesie tworzenia kości, ich mineralizacji oraz uzyskiwaniu prawidłowych własności mechanicznych. Zapewnia szybszą regeneracje ścięgien i stawów oraz zabezpiecza je przed uszkodzeniami. Niedostateczna produkcja kolagenu prowadzi do degeneracji tkanek miękkich, kości, wiązadeł, ścięgien, stawów oraz systemu naprawczego. Dlatego uważa się, że kolagen może zapobiegać powstawaniu dysplazji, ale także przyczyniać się do odbudowy chrząstki stawowej w chorobach zwyrodnieniowych i w stanach zapalnych kości i stawów. Źródłem kolagenu są kości, ścięgna i skóra.
-
*** MSM (MetylSulfonylMethane)
Jest skrótem od słowa oznaczającego siarkę organiczną. Jest niezbędny do budowy mocnego kolagenu, a w efekcie zdrowej i mocnej tkanki. Dodatkowo siarka pomaga odtruwać organizm, zmniejszając ból i stany zapalne. MSM jest minerałem występującym przede wszystkim w świeżej surowej żywności, np. mięso, mleko, surowe ryby i owoce morza.
Do tej listy dorzucę jeszcze nieznany obecnie w Polsce, ale testowany w USA:
-
*** Cetyl-M (Cetyl myristoleate)
Został odkryty przez Dr. Harry Diehl'a, chemika z National Institute of Health (NIH) w USA, który podczas swoich badan zauważył, że jeden z gatunków białych myszy posiada wyjątkowo zdrowe stawy. Dalsze badania pozwoliły wyodrębnić substancje, która została nazwana Cetyl myristoleate. Jest to kwas tłuszczowy, którego psy (i ludzie) nie są w stanie wytwarzać samodzielnie w swoim organizmie. W naturze można go znaleźć w maśle afrykańskich orzechów (African Kombo Nut - czyli dzikiej gałki muszkatołowej), tłuszczu wielorybów oraz tłuszczu wołowym.
Jak widać teoretycznie można zapewnić psu wszystkie te składniki - wystarczy tylko "czyste" mięso i kurczaki zastąpić "odpadkami" jak ścięgna, stawy i skóra. Do diety dołączyć głowy zwierząt ubojowych, łój i ryby...
Jako ciekawostka: o świetnych właściwościach tych składników ludzie wiedzieli od dawna. Jeszcze dziś Eskomosi wracający z polowania karmią małe dzieci oczami upolowanych zwierząt.
Komu taki styl karmienia nie odpowiada może przejść na podawanie do karmy suplementów zawierających wszystkie te składniki. Plus jest taki, że nie powodują one skutków ubocznych. Podane w zbyt dużej ilości albo nie są wchłaniane, albo są wydalane.
Środków jest masa - najtrudniej znaleźć te najbardziej kompleksowe. Naszym odkryciem jako hodowców jest "mleko" dla szczeniąt 'K9 Puppy Gold'. Piszę "mleko", bo tak wygląda i podaje się je szczeniakom, ale to mieszanka zawierająca w swoim składzie oprócz typowego mleka także środki ochrony stawów.
Jeśli ochroną zainteresowani są nowi właściciele to dotąd polecałam glukozaminę z chondroityną (zawiera ją chyba 90% śródków dostępnych u wetów i w aptekach) - spokojnie wystarcza. Teraz jednak widzę, że w Polsce można już kupić preparaty, które zawierają wszystkie te składniki. Sportowcy sprowadzają z USA Animal Flexa i Glucosaflex. Nie próbowałam i nie wiem, czy psy to zjedzą. Ale w sumie i tak po co próbować - taniej wychodzi preparat dla psów "K9 Joint Strong" - to niezłe dla tych z gorszymi stawami lub rosnących. Dorosłym można podawać "K9 Super Fuel" (zawiera K9 Joint Strong i 9 innych zestawów naturalnych 'dopalaczy').
Uffff... trochę się tego nazbierało... Dotąd było o budowie i żywieniu (czyli co powoduje dysplazję "od środka"), teraz jeszcze (krótko) o tym, co ma wpływ na stawy "od zewnątrz".... Dlaczego takie proporcje? Poprzednio uważało się, że HD jest wyłącznie problemem uwarunkowanym genetycznie. Obecnie okazuje się, że tworzenie HD jest uwarunkowane przez co najmniej jeszcze jeden kompleks tematyczny: właśnie przez złe odżywianie psa (naukowcy sprzeczają się tylko jaki to procent ). Niezbyt fizjologiczny sposób poruszania się jak np. skakanie przez przeszkody, chodzenie po schodach odgrywają podobno role podrzędną. Ale i tak warto napisać i na wszelki wypadek unikać...
**** ZBYT DUŻO RUCHU
Szczeniaki i młode psy - szczególnie te o dość dużym ciężarze ciała i te które mają jeszcze bardzo "miękkie" łapy - posiadają stosunkowo słabo wyrobione stawy. Jeśli młody pies zostanie zmuszony do nadmiernego ruchu, stawy tego nie wytrzymają. Odpadają więc wielogodzinne spacery, długie wycieczki rowerowe, bieg za samochodem itp...
*** BRAK RUCHU
Tak, to też może być problem... Szczeniak, czy młody pies, który mało się rusza ma słabe mięśnie. Z tego powodu bardziej "opiera się" na stawach, które są bardziej obciążone niż u szczeniąt, czy psów z dobrze rozwiniętą muskulaturą...
Jak widać: za dużo ruchu - ŹLE. Za mało ruchu - TEŻ ŹLE. Co jest optymalne? Zależy od samego psa. Pies powinien się ruszać dużo, ale nie wolno go forsować. W przypadku szczeniaka NIGDY nie powinno się dopuszczać do tego, że pokłada się ze zmęczenia. Należy wybierać takie formy, które jak najmniej obciążają stawy, a jak najlepiej rozwijają siłę mięśni. Więc kłus zamiast dzikiego galopu. Bieganie zamiast skakania. Mięśnie, bez szkodzenia stawom, rozwija pływanie - działa super nawet w przypadku psów ze znacznymi zmianami.
*** PODŁOŻE
Odgrywa dużą rolę. Problematyczne są śliskie parkiety, mało chropowate płytki podłogowe. Śliska podłoga powoduje, że szczeniakowi "uciekają" łapy - nadmierne i stale napinanie mięśni to kolejny czynnik ryzyka. Warto na czas dorastania psa położyć maty albo dywaniki.
*** SPOSÓB PORUSZANIA SIĘ
Ten "niezbyt fizjologiczny" jest kolejnym elementem ryzyka. Można tu wrzucić złą budowę - o wiele większe problemy będzie miał szczeniak owczarka, zbudowany jak "żaba" czy wilczak o kątowaniu "królika" niż typowo zbudowany CzW.
Dodać można tutaj także wysokie i częste skoki, poruszanie się po schodach (chodzi głownie o schodzenie, wchodzenie podobno jest stosunkowo niegroźne).
*** UNIKANIE KONTUZJI
Rozwojowi dysplazji sprzyjają (małe) urazy stawów, które są efektem np. upadków. Dlatego też część hodowców zaleca, aby nie pozwalać szczeniakom na wariackie zabawy, podczas których są właśnie podatne na takie uszkodzenia.
3) Co, gdy pies ma gorszy wynik?
Jeśli chodzi o listę "jak postępować w przypadku psa z HD" to jest dokładnie taka sama jak ta "jak zapobiegać HD". Trzeba tylko bardziej się do tego przykładać niż gdy się ma psa zdrowego... Podobnie trzeba się starać, gdy ma się psa sportowca, bo jest on tak samo podatny na urazy i stany zapalne jak pies, który ma luźniejsze stawy. W jednym i drugim wypadku zwiększyłabym ilość suplementów, unikała obciążeń, które są zbędne.
Cytat:
Weterynarz powiedział, ze pies z HD-C w wieku 12 lat może się lepiej poruszać niż A. Tyle vet. A jak jest?????
Wet ma całkowitą racje... To proste - wynik HD-C zwykle powoduje, że właściciele zaczynają zwracać sporą uwagę na stawy i unikać tego co im szkodzi... Natomiast, gdy pies dostaje HD-A właściciele zwykle przestają się interesować tematem... Jaki jest tego efekt...? Zmiany na stawach nie są wyłącznie spowodowane dysplazją. Pojawiają się także u psów starszych - wiadomo, że kłopoty z chodzeniem mają wszystkie stare psy i ludzie w podeszłym wieku... U psa, u którego stwierdzono HD-C mogą nie pojawić się żadne dodatkowe zmiany na stawach (dysplazja nie będzie postępować), a gdy zacznie się starzeć mogą być one o wiele ładniejsze niż psa HD-A, który nawet w podeszłym wieku dostaje "w kość". Więc rzeczywiście pies HD-C może się cieszyć na starość lepszym zdrowiem niż ten HD-A....
Na koniec może jeszcze krótko jak rozwija się dysplazja... Szczeniak rodzi się zdrowy... Podczas wzrostu może pojawić się niedopasowanie w stawie: mogą to być luźniejsze kości, ich złe ustawienie, itp. Brak składników pokarmowych może spowodować słabsze odżywienie chrząstki, mniejsza ilość mazi gorsze smarowanie stawów. To i dodatkowe duże obciążenie stawu może prowadzić do pojawiania się małych rys i pęknięć. Z tego powodu pojawia się zapalenie. Obszary zapalne rozrywają się - w tych miejscach pojawiają większe ubytki, większe pęknięcia i potem większe stany zapalne. Odkładają się tam sole wapnia, które tworzą skostniałe noski. Są one twarde i powodują rysowanie się naprzeciwległej chrząstki co powoduje jej niszczenie. Problemy te powiększają się.
Teraz zerknijmy co się stanie jeśli mamy psa z "predyspozycją do dysplazji" - czyli np. luźniejszą kością. Gdy odżywimy chrząstkę, zwiększymy ilość smaru w stawie - zmniejszymy ilość tarć, a co za tym idzie zdecydowanie mniejsza będzie ilość uszkodzeń podczas wzrostu. Może nie będzie nawet żadnych. Środki przeciwzapalne spowodują, że nie będą się tworzyć noski. Nie pojawia się zmiany, czyli nie powstanie dysplazja. Pies z wiekiem dorośnie, a luz na stawie może się zmniejszyć. Kość lepiej się dopasuje i wynik może być nawet "staw zdrowy".
Dlatego wiele środków (żywienie, dbanie o masę psa, ograniczanie obciążeń) może zapobiec dysplazji lub zastopować jej rozwój. Co do "cofania się" - oczywiście niektóre "części" się regenerują. Chrząstka może się odbudować. Luz na stawie zmiejszyć.
Ale na tym koniec pozytywnych wieści - nie ma co liczyć, że uzdrowimy psa z ciężką dysplazją, bo NIC nie odbuduje stawu, który przestał istnieć...
Ciekawostka
Znalazłam kolejne ciekawe statystyki zanotowane przez Ulę Charytonik na wykładzie prof. Kopra.
*** Na podstawie badań Szwedzi ustalili prawdopodobieństwo wystąpienia dysplazji u szczeniąt z różnych skojarzeń:
- oboje rodzice wolni od dysplazji 24 - 37.5 %
- jeden rodzic z dysplazją 44.7 - 50 %
- oboje rodzice z dyzplazją 84.1 do nawet 93 % !!
Jeżeli dziadkowie są wolni od dysplazji, to prawdopodobieństwo spada do nawet 8.7 % !!
*** W USA zbadana została wiarygodność prześwietleń w różnym wieku:
12 m-cy - 68.9 %
18 m-cy - 82.7 %
24 m-cy - nawet 95.4 % |